W Wielki Piątek, w kościele parafialnym w Dygowie, odprawiona została Liturgia Męki Pańskiej – jedna z najważniejszych i najbardziej poruszających celebracji w kalendarzu liturgicznym Kościoła katolickiego. Obrzęd rozpoczął się w ciszy – celebrans, ks. dziekan Piotr Niedźwiadek, wraz z asystą, wszedł do świątyni bez słów, w atmosferze skupienia i zadumy.
Kapłan położył się krzyżem przed ołtarzem – w geście głębokiej pokory i modlitwy. Następnie odczytano proroctwo o Cierpiącym Słudze Jahwe oraz fragment Listu do Hebrajczyków. Punktem kulminacyjnym tej części była Pasja według św. Jana – odczytana z podziałem na role, co nadało jej wyjątkowy, dramatyczny charakter.
Poruszająca homilia: Krzyż nie jako dekoracja, lecz znak miłości
W wygłoszonej homilii ks. Piotr Niedźwiadek podjął temat cierpienia, zbawienia i autentycznej relacji z Bogiem. Przypomniał, że śmierć Jezusa nie była przypadkiem ani tylko elementem historii – była świadomym darem miłości Boga do człowieka. – „Chcę być zbawiony. Kiedy nadejdzie mój czas, nie chcę iść w ciemność, ale ku światłości” – mówił kapłan, zachęcając wiernych do refleksji nad sensem życia i wiarą, która powinna być czymś więcej niż rutynowym odmawianiem modlitw.
W homilii zwrócono też uwagę na dramatyzm wydarzeń Wielkiego Piątku – śmierć na krzyżu była najbardziej haniebną formą egzekucji, zarezerwowaną dla tych, których Rzym uważał za niegodnych. Jezus – Zbawiciel świata – został potraktowany jak przestępca. – „Dlaczego krzyż? Bo to był znak hańby. A dziś? Czy krzyż to dla nas tylko dekoracja?” – pytał ks. Piotr.
Niezwykle mocno zabrzmiało pytanie, które postawił: – „Jeśli ktoś cię zapyta, dlaczego Jezus umarł – co odpowiesz? ‘Bo tak nas uczono’? Co znaczy, że umarł ‘za nasze grzechy’? Czy naprawdę rozumiemy, że chodzi o nas, o mnie, o ciebie?”
Ks. Piotr zakończył przesłaniem nadziei: – „Choć próbujemy zachować młodość – życia nie zatrzymamy. Ale możemy się nie bać, bo będę żył z Bogiem. Na to się przygotowuję. To jest powód, dla którego tu jestem.”
Po homilii nastąpiła uroczysta modlitwa wiernych. Kulminacyjnym momentem liturgii była adoracja Krzyża. Zasłonięty fioletowym suknem Krzyż wniesiono przed ołtarz, a celebrans stopniowo odsłaniał jego ramiona, śpiewając trzykrotnie: „Oto drzewo Krzyża, na którym zawisło zbawienie świata”. Wierni odpowiadali: „Pójdźmy z pokłonem”, po czym oddawali hołd Krzyżowi – jak Najświętszemu Sakramentowi.
Szczególnie wzruszającym momentem była chwila, w której rodzice młodzieży przygotowującej się do bierzmowania wręczyli im poświęcone wcześniej krzyże. Ten gest symbolizował przekazanie dziedzictwa wiary – krzyż jako znak tożsamości chrześcijańskiej i osobistego wyboru drogi z Chrystusem.
Po adoracji Krzyża, kapłan przeniósł Najświętszy Sakrament z ciemnicy i udzielił wiernym Komunii Świętej. Ostatnią częścią liturgii była procesja do symbolicznego Grobu Pańskiego. Tam, na ołtarzu, wystawiono Najświętszy Sakrament w monstrancji okrytej białym, przejrzystym welonem – przypominającym całun, w który owinięto ciało zmarłego Chrystusa.