• Wielki Czwartek –Kazanie ks. Piotra Niedźwiadka o życiu z Komunią Świętą

    Wielki Czwartek to dzień szczególny. Wspominamy ustanowienie dwóch sakramentów, które stanowią serce życia Kościoła – Kapłaństwa i Eucharystii. To właśnie tego dnia, w Wieczerniku, Jezus po raz pierwszy połamał chleb i podał go uczniom mówiąc: "To jest Ciało moje". To wtedy również ustanowił służbę kapłańską, powierzając swoim uczniom misję „czyńcie to na moją pamiątkę”.

    W kościele parafialnym w Dygowie o godzinie 18-tej odprawiana została Msza święta Wieczerzy Pańskiej, która rozpoczęła Triduum Paschalne. Podczas mszy odbył się obrzęd obmycia nóg dwunastu osobom, a po zakończeniu eucharystii wielkoczwartkowej Najświętszy Sakrament przeniesiony został do kaplicy adoracji, zwanej dawniej "Ciemnicą".

    W tegoroczny Wielki Czwartek, podczas kazania, ks. Piotr Niedźwiadek skierował do wiernych słowa pełne refleksji – o przemijaniu, o łasce sakramentów, ale też o ludzkich lękach i Bożym Miłosierdziu. Szczególnym akcentem homilii był Złoty Jubileusz Pierwszej Komunii Świętej – wspomnienie dnia, kiedy wielu z nas po raz pierwszy przyjęło Chrystusa do swojego serca.

    „Nie wiedziałem, że tu będę dzisiaj”

    Ks. Piotr przywołał rok 1975 – rok swojej Pierwszej Komunii. Opowiadał o emocjach tamtego dnia, o zdjęciach, garniturach, gościach. I o tym, jak wtedy nikt nie myślał, że za 50 lat wróci do tych wspomnień jako złoty jubilat. Dziś tamten moment nabiera nowego znaczenia: „To był początek życia z Komunią Świętą” – mówił.

    Zadawał też pytania: kto z nas potrafi podać imiona wszystkich apostołów? A przecież imię Judasza pamięta każdy. Nie dlatego, że był najważniejszy – ale dlatego, że zdradził. I właśnie w tej zdradzie ks. Piotr widzi przestrogę: byśmy nie sprzedali Jezusa za komfort, za pieniądze, za spokój. Czy czasem nie jesteśmy jak Judasz? Czy wybieramy wygodę zamiast wierności?

    W refleksji nad Kapłaństwem padły słowa trudne, ale szczere. Ks. Piotr wspomniał o badaniach, które mówią, że nawet połowa duchownych czuje się dziś prześladowana – fizycznie lub psychicznie. Że kapłani zaczynają ukrywać swój strój duchowny ze strachu przed szykanami. Ale podkreślił: „Dopóki mamy relację z Jezusem, dopóki Eucharystia żyje w nas – jesteśmy na dobrej drodze.”

    Kapłaństwo to służba, to bycie dla innych. Ale to również samotność i zmaganie się z niezrozumieniem. Dlatego tak ważna jest modlitwa za kapłanów – by nie zabrakło im odwagi, światła i łaski.

    W kazaniu nie zabrakło również odniesień do współczesności – do trendów wypierających duchowość z życia młodych ludzi, do prób ograniczania spowiedzi dzieciom. Ks. Piotr zauważył, że o ile psychologowie i psychiatrzy są dziś obecni w szkołach, to o spowiedzi mówi się coraz ciszej, czasem wręcz z niechęcią.

    A przecież spowiedź to Boże Miłosierdzie w działaniu. To spotkanie z Bogiem, który nie mówi: „masz szczęście, dziś jeszcze ci wybaczę”, ale: „Idź i nie grzesz więcej”. To Bóg, który nas nie dołuje, ale leczy. „To najlepszy terapeuta, jakiego poznałem” – mówił ks. Piotr.

    Kazanie zakończyło się obrazem Wieczerzy, na którą Jezus zaprasza każdego z nas. Wielki Czwartek to nie tylko liturgia – to zaproszenie do stołu miłości, do relacji, do odnowienia serca. Ale jak często sami stawiamy Mu przeszkody? Jak często chowamy się za „drzwiami z szyfrem”, zmieniając kod, by przypadkiem nie wpuścić Go do środka?

    50 lat po Pierwszej Komunii Świętej – to nie tylko okrągła rocznica. To symbol duchowego wzrastania, walki, łez i nadziei. Ks. Piotr mówił, że choć przez lata wiele się zmieniło, choć świat wydaje się inny, Chrystus pozostał ten sam. I nadal zaprasza. I nadal czeka. I nadal wierzy w nas bardziej, niż my sami w siebie.