16 stycznia mija 17-ta rocznica śmierci ks. Henryka Świerkowskiego – pierwszego powojennego proboszcza parafii Dygowo. Dzięki uprzejmości ks. Artura Rasmusa – proboszcza parafii w Szczecinie-Skolwinie ,redakcja portalu otrzymała materiały na temat ks. Świerkowskiego.

Henryk Świerkowski urodził się 5 grudnia 1914 r. w Wieruszowie ,niedaleko Częstochowy. Studia ukończył na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Święcenia kapłańskie przyjął 14 czerwca 1942 roku. Po zakończeniu działań wojennych ks. Świerkowski rozpoczął pracę na „Ziemiach Odzyskanych”, początkowo w diecezji gdańskiej, następnie w diecezji gorzowskiej. W Dygowie działalność duszpasterską rozpoczął w październiku 1945 roku. Na dokumencie tożsamości wydanym przez przedstawicielstwo ówczesnej władzy – Zarząd Gminy w Dygowie i podpisanym przez wójta gminy, widnieje data zameldowania 10.XI.1945 r..

 

 

 

 

 

 

Z tamtego okresu zachowały się wspomnienia ks. Świerkowskiego z pracy w Dygowie ,publikowane w piśmie urzędowym Diecezji Szczecińsko-Kamieńskiej „Prezbiterium” nr 7-8, 1984.

(…) W październiku 1945 roku zostałem administratorem parafii w Dygowie, która swym zasięgiem obejmowała prawie połowę ówczesnego powiatu kołobrzeskiego – prawe dorzecze Parsęty. Ludność pochodziła z różnych stron, różniła się obyczajami i kulturą, lecz wszystkich łączyła jedna wiara i patriotyzm, co miało bardzo ważne znaczenie w procesie zespalania parafian. Ze wzruszeniem wspominam tamte czasy, tamtych ludzi – a szczególnie chwile, gdy rezultaty mojej pracy duszpasterskiej niosły z sobą radość chrześcijańską im i mnie, na chwałę Bogu i Ojczyźnie.

Życie normalizowało się, warunki bytowe stawały się stopniowo znośne. Małe Dygowo miało wtedy dwie restauracje, zaś środkiem płatniczym najczęściej był alkohol, wyciekający znanymi tylko jemu strużkami z wielu gorzelni, których nie brakowało w powiecie. Takie to były czasy.

(…)W 1946 roku Dzień Zesłania Ducha Świętego przypadł 9 czerwca. Przypominam sobie, że tego dnia na stację w Dygowie wjechały trzy wagony towarowe wypełnione repatriantami z Syberii. Nawet jak na czasy wojenne byli to ludzie niezmiernie biedni. Miejscowa ludność, pochodząca przecież z różnych stron, a już częściowo zintegrowana, przyjęła przybyszów z chrześcijańską i iście polską serdecznością. Zbiorowy obiad, na który przynoszono co kto mógł, był wzruszający i jednocześnie stał się pierwszym dniem, od którego odbywało się przez jakiś czas dożywianie tych biedaków – tyle, że w dniach następnych już przy wydatnej pomocy gorzowskiego „Caritasu” oraz powiatowych władz administracyjnych.

Swoistą wymowę posiada fakt, że niektórzy z wcześniej tu osiadłych gospodarzy, wnosili skargi do Gminy w Dygowie, iż Sybiracy nie chcą u nich pracować, ponieważ żywieni są przez parafialny „Caritas”. Organizacja ta im się też nie podobała! Ci oburzeni gospodarze zatrudniali dotąd u siebie miejscowych Niemców jedynie za utrzymanie, a że ta siła najemna stopniowo zmniejszała się na skutek ich wyjazdów na stałe, zaczęto odczuwać brak rąk do pracy. Natomiast Sybiracy nie mieli zamiaru być tak opłacaną i naiwną siłą roboczą tylko dlatego, że u niektórych osadników ukształtował się w krótkim czasie dziwny stereotyp społeczny.(…)

W Dygowie ks. Henryk Świerkowski pracował do 1949 roku. Posługę duszpasterską w latach czterdziestych i pięćdziesiątych sprawował jeszcze w parafiach: Dobiesław, Gdańsk (parafia Matki Bożej Bolesnej), Słupsk, Zielona Góra, Kamień Pomorski, Przybiernów. W lipcu 1957 r. ks. Świerkowski przybył do Szczecina-Skolwina ,gdzie tworzył parafię pw. Chrystusa Króla. Przez 22 lata pracy w Skolwinie zyskał uznanie parafian. Pozostawił po sobie trwały ślad w postaci wyremontowanego kościoła i otaczającego go zespołu zieleni. W 2014 roku Rada Miasta Szczecina nadała placowi wokół kościoła nazwę „plac Ks. Henryka Świerkowskiego”.

Następnie w latach 1980 - 1990 ks. Henryk Świerkowski był proboszczem świątyni w Niebuszewie. W dowód uznania wzorowej postawy kapłańskiej  i ofiarnej pracy duszpasterskiej ks. Świerkowski otrzymał tytuł Kanonika Honorowego Kamieńskiej Kapituły Kolegiackiej. Ostatnie lata życia spędził jako spowiednik w Domu Rekolekcyjnym na Golęcinie. Zmarł 16 stycznia 2003 r. Pochowany został 21 stycznia 2003 r. w Grobowcu Kapłanów Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie.

Więcej informacji:

Odszedł Pasterz Dobry ks. Henryk Świerkowski

Zdjęcia ksiedza Świerkowskiego